"Propagandą nie da się ogrzać mieszkań". Pawlak o zarzutach Solidarnej Polski
W czwartek w poranku "Siódma 9" Kowalski przekonywał, że "poświęcił kilkanaście lat życia na to, żeby Polska była wolna od rosyjskiego gazu i ropy". – Nie można dopuścić do tego, byśmy teraz importowali gaz z Nord Stream z kierunku zachodniego. Nie ma zgody na to, byśmy kupowali gaz od Berlina, który sprowadza go od Putina – podkreślił.
W ocenie posła Solidarnej Polski, PSL jest "najbardziej prorosyjską partią w polskim parlamencie", a Pawlak "przestawił zwrotnice Polski z Zachodu na Wschód", podpisując niekorzystną dla Polski umowę z Gazpromem. – Waldemar Pawlak to Gerhard Schroeder polskiej polityki. Nie było tak prorosyjskiego polityka w ostatnich 30 latach w Polsce, obok oczywiście Donalda Tuska – twierdził Kowalski.
"Pawlak to Schroeder polskiej polityki"
Do zarzutów Solidarnej Polski odniósł się były lider PSL Waldemar Pawlak. – Gdyby nie to, że w 2010 roku podpisaliśmy umowę umożliwiającą rewers, a więc możliwość tłoczenia z zachodu na wschód gazociągiem jamalskim, to dzisiaj nie byłoby infrastruktury pozwalającej zastąpić rosyjski gaz, gazem z systemu europejskiego – zwracał uwagę polityk.
Pawlak zaznaczył, że w takiej sytuacji "wszelkie gadanie i propaganda pana ministra na nic by się nie zdała". – Bo propagandą nie da się ogrzać mieszkań – podsumował szef Rady Naczelnej PSL.
"PiS jedno opowiadał, drugie robił"
Pawlak odniósł się także do postawy polskiego rządu wobec Rosji. Jego zdaniem "PiS jedno opowiadał, drugie robił". – Z jednej strony mamy taką bardzo mocną, antyrosyjską retorykę. Z drugiej strony, jak się popatrzy na statystki, to pokazują coś przeciwnego. Z danych Eurostatu można zobaczyć, że w czasach rządów PiS, szczególnie w tych ostatnich latach import gazu rosyjskiego wzrósł – wskazał były premier.
Według Pawlaka działania Gazpromu "są rozpaczliwe". – Putin jest w rozpaczliwej sytuacji. Błędy, które Federacja Rosyjska popełniła, to w dużej mierze błędy przywództwa – ocenił polityk.